Łódzkie Stowarzyszenie Muzyczne

"Ocalić od zapomnienia"

 

Siedziba : ul.Próchnika 17     90 - 708 Łódź

tel: 531 908 063      email: muzyka.lsm@gmail.com

numer konta : 92 1240 3073 1111001078665182  Bank Pekao SA.

10 maja 2020

Historie powstania KLUBU MELOMANÓW, pierwszego w powojennej Polsce klubu jazzowego, który powstał  w 1947 roku, w łódzkiej YMCA przy ulicy Traugutta 3/Moniuszki 4A    - opisuje Grażyna Suchocka.

 

 

ULICA MELOMANÓW

 

26 października 1947 roku, Dziennik Łódzki. donosi

Łódź będzie miastem muzyki Około miliona zł miesięcznie przeznacza Minister Kultury i Sztuki - Filharmonii łódzkiej.

Ale nie tylko –pieniądze dostanie 12 orkiestr symfonicznych Łodzi, powstanie robotniczy festiwal muzyczny, „cykl 10 koncertów zobrazuje rozwój muzyki symfonicznej .Program będzie tak ułożony aby udostępnić publiczności robotniczej drogę do poznania muzyki symfonicznej”(..) „ Akcja koncertowa Opery i Czytelnika ( ..) do ochotniczej pracy nad umuzykalnieniem ludności mogliby stanąć zaawansowani studenci Konserwatorium Łódzkiego sprawując patronat nad zespołami amatorskimi trzeba się także zatroszczyć o zaopatrzenie amatorskiego ruchu muzycznego w nuty i instrumenty”

A w tym samym dniu w niedziele pewna grupa młodzieży i artystów –nie czekając na zaopatrzenie w nuty i instrumenty muzyczne o godzinie 12.00 w niedziele zaprasza na

" Godziny w Krainie Jazzu. Udział biorą kwintet jazzowy M, Kleckiego i F, Frachowicza Zofia Sykulska, Duet wokalny FF, Mira Przybylska, Kazimierz Pawłowski, Henryk Roztworowski oraz duety fortepianowe- 1) F, Leszczyńska –J. Cegiełła 2) Bracia Suchoccy. Konferansjer Kazimierz Rudzki. Organizator Klub Melomanów Polskiej YMCA"

Jak to się zaczęło?

Łódź stała się zaraz  po w wojnie stolicą kulturalną Polski. Do niej ściągają aktorzy, muzycy, pisarze, poeci, filmowcy. Nazwiska znane i wielkie, a także takie które potem będą wielkie i znane. Młodzież i starsi po okupacyjnych przejściach: po Powstaniu Warszawskim, po Operacji Ostra Brama, po Kałudze, po łagrach w Donbasie, repatrianci z Wilna, że Lwowa, ci z nad Oki i ci którzy przeżyli getto-łączyło ich jedno. Chcieli nadrobić te zabrane przez wojnę lata, chcieli żyć i cieszyć się życiem. Mimo trudnych warunków powojennych –chleb na kartki kartofle z darów z Bratniaka, mięso, czekolada –kartki, ciasne mieszkanka i wieloosobowe pokoje. Nic to -żyjemy. Część tej młodzieży znalazło przystań w Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej YMCA. Międzynarodowej ekumenicznej organizacji propagującej program oparty na wartościach chrześcijańskich.

   YMCA sprzyjała rozwojowi umysłowemu, fizycznemu i duchowemu zrzeszonej pod jej egidą młodzieży. W Łodzi YMCA miała swoją siedzibę przy ulicy Moniuszki 4 A Tam tez znalazł swoje miejsce Klub Melomanów .Stworzyli go młodzi ludzie zafascynowani muzyką..Wielu z nich zdobyło już szlify muzyczne w konserwatoriach inni jeszcze się kształcili w tym kierunku ,inni dopiero zaczynali Inicjatorem powołania Klubu Melomanów był Janusz Cegiełła -pianista I Prezes Klubu od 4 kwietnia 1947 roku do 30 kwietnia 1948 ,Marian Suchocki –pianista i wiceprezes Klubu od 4 kwietnia 1947 –do likwidacji YMCA w 1949 r członek duetu fortepianowego braci Suchockich ,Marek Szczerbiński ( Marek Sart )–gitarzysta ,wiceprezes, kompozytor od 1 maja 1947 –do likwidacji YMCA w 1949 r. Jerzy Brodzki –dziennikarz lingwista, perkusista, sekretarz klubu do likwidacji YMCA.

Długo wyliczać przyjdzie członków klubu (z ogromna wdzięcznością opieram się tu na wspomnieniach Janusza Cegiełły: MUZYKA, MIŁOŚĆ I MITOMANI”): Tadeusz Suchocki (młodszy o pięć lat brat Mariana- późniejszy akompaniator, kompozytor, dyrygent), Witold Sobociński, Wiesław Lutrosiński, Edward Zuk, Andrzej (Idon) Wojciechowski, Jerzy Smuga –akordeonista, Daniel Łopatowski, Bracia Brodzińscy, Romuald Żyliński

Zestaw nazwisk członków wspierających robi wrażenie: Franciszka Leszczyńska-pianistka i kompozytorka, hr. Henryk Roztworowski –poeta i piosenkarz Julian Sztatler -piosenkarz i pianista, Marta Mirska-piosenkarka, Mieczysław Klecki –perkusista kierujący własną orkiestrą jazzową, Henryk Debich –późniejszy znany dyrygent. Już te nazwiska których każde zasługuje na osobna monografię, świadczą o tym, że ulica Moniuszki nie tylko była pełna muzyki, ale że tego miejsca muzyka rozlewała się na inne ulice Łodzi. Utworzono wówczas własną orkiestrę i zespól wokalny.

Co było bezpośrednią przyczyną powstania Klubu Melomanów ? Wszak i dotychczas młodzi muzycy uczestniczyli w imprezach muzycznych na terenie Łodzi (dla chleba panie, dla chleba…) muzykowali i w YMCA zdobywając z trudem instrumenty czy nuty (z tego pionierskiego okresu mam zdjęcie dziesięciu członków klubu –trzy trąbki, trzy saksofony, perkusja, kontrabas, gitara i Tatuś –Marian Suchocki z akordeonem (nie dorobili się widać jeszcze wtedy pianina). Znamienna data –kwiecień 1947 rok. Do Ogniska YMCA przybyły amerykańskie dary, a wśród nich płyty. Czarne duże gramofonowe płyty a na nich utwory Ellingtona, Armstronga, Goodmana, Cole’a Portera …jazz to był jazz. Było na czym słuchać, bo przysłano także wysokiej klasy gramofon.

Nie była to muzyka obca przynajmniej dla niektórych, nie tylko ją znali, ale i wykonywali przed wojną. Do nich należał TATO – Marian Suchocki - ba, konsultował swoje umiejętności jazzowania u słynnego Pommersa. Jak to stało, że młody pianista, uczeń Stanisława Szpinalskiego w Konserwatorium wileńskim (podobnie jak stryjek Tadeusz) zainteresował się jazzem? Wszystkiemu winni wychowawcy w Gimnazjum OO Jezuitów w Wilnie. To oni pozwolili, ba przychylnym okiem patrzyli na założony przez ich wychowanków Pocket –Jazz, zespól jazzowy. Skład doskonały: Henryk Czyż saksofon - słynny później dyrygent i dyrektor łódzkiej Filharmonii (kiedy dyrygował polską premierą „Pasji i wg św. Łukasza Krzysztofa Pendereckiego w 1966 roku jeden z recenzentów napisał- „ta Pasja wisi na Czyżu), Marian Suchocki –fortepian, Michał Niemira - perkusja, Jerzy Markiewicz- klawisze, Radek Reszke, Zbigniew Pawłowicz –trąbki. Zespól ten od 1937 roku „jazzował” na szkolnych imprezach, a podczas okupacji sowieckiej akompaniował Marcie Mirskiej, grał także w słynnym kabarecie” Ksantypa” Janusza Minkiewicza (zainteresowanych bliżej tym tematem odsyłam do książki Krzysztofa Karpińskiego „Był jazz”). Janusz Cegiełła wiceprezes Klubu to także absolwent szkól muzycznych - pianista. Dlaczego o tym pisze tak szeroko? Otóż w wielu opracowaniach, ba nawet wspomnieniach słynnych Melomanów spotykam zdanie, że pierwsi założyciele Melomanów to byli amatorzy – daj nam Panie Boże takich amatorów.

Patrzę na maleńkie zdjęcia. Roześmiany Tatuś Marian Suchocki przy pianinie, skupiony i poważny Witold Sobociński z gitarą (sic!) w rękach. Wiele lat później spytałam- Panie profesorze pan grał w pierwszym składzie Melomanów na gitarze? – na to padła odpowiedz z ust Pana Witolda Sobocińskiego –Nie, twój tata kazał mi te gitarę do zdjęcia trzymać. Marek Szczerbiński –Sart, Jerzy Smuga, Jerzy Brodzki …To zespól taneczno –swingowy. Grali w nim także nieobecni na tym zdjęciu Janusz Cegiełła Wiesław Lutrosiński Andrzej Wojciechowski.

Brakuje na zdjęciu stryja Tadeusza Suchockiego, możliwe, że w dniu tej „sesji zdjęciowej” grał w TABARINIE, luksusowym ongiś lokalu z dancingiem. W każdym razie opierając się na zdjęciach i dokumentach z tego czasu można stwierdzić, że to był pierwszy skład grupy jazzowej Melomani.

Koncertowali, akompaniowali i tworzyli.

PIOSENKA NAPISANA DLA NAS

Muz. M. Szczerbiński i M, Suchocki sł. M. Szczerbiński

Fox-Piosenka

Wśród wielu piosenek nie znajdziesz podobnej,

choć jest najprostsza z wszystkich jakie znasz,

za żadna cenę nie znajdziesz podobnej,

chyba że komuś jak mnie serce dasz

Ref:

Bo te piosenkę los napisał dla nas, a słowa do niej przyniósł wiatr ,

bo na okładce srebrem gwiazd utkanej, ktoś wpisał miłość to jest cały świat, gdyby nam jeszcze wiatr nagrał na płytę melodię zwiewną tą,

gdyby los wreszcie dał pewność przy tym ,że się nie skończą łzą.

Orkiestrówka: wydawnictwo E. Kuthana Warszawa –Kraków

Piosenka z radiowego repertuaru J. Sztatlera

Stara orkiestrówka, rzeczywiście okładka niebieska usiana gwiazdami…wracam do gazet z 1947 roku

"Polska YMCA w ŁODZI UL Traugutta 3 w dniu 23 listopada -1947 godzina 12 odbył się Poranek Humoru i Piosenki przy fortepianach 1) F, Leszczyńska –J. Cegiełła 2) Marian Suchocki i Tadeusz Suchocki a na scenie –Hanna Bielicka, Karol Hanusz, Julian Sztatler Koncert charytatywny na łódzkie sieroty"

 

Koncertów charytatywnych było dużo w wykonaniu muzycznej młodzieży YMCA i artystów wspierających. Na pomoc zimową na gwiazdkę dla dzieci, świadczą o tym notki prasowe z podziękowaniami, anonse prasowe. Jesienią 1949 roku Jerzy Brodzki dowiedział się, że w studenckiej stołówce Gęsie pióro przy ulicy Piotrkowskiej pojawił się młody człowiek świetnie grający na saksofonie. Był to Jerzy Matuszkiewicz. Dołączył do Klubu Melomanów. Niestety nie na długo, w grudniu 1949 roku zaczęło się niszczenie YMCA w całej Polsce. Jazz był traktowany jako muzyka kapitalistyczna i wroga – nie pomagały sprytne tłumaczenia władzom, iż jest to muzyka uciśnionej czarnej mniejszości USA- szczególnie zasłużył zdaniem ówczesnych władz na brutalne potraktowanie.          W łódzkiej siedzibie YMCA potłuczono wszystkie płyty i spalono bibliotekę. YMCA została rozwiązana, a jej majątek przejęty przez władzę ludową. Stryjek Tadeusz Suchocki już wcześniej był ścigany przez bezpiekę. W połowie 1948 roku został aresztowany i osadzony na ul. Anstadta w Łodzi i oskarżany z małego KK –zwanego później zbrodniczym z artykułu kolokwialnie nazywanym” wiedział nie powiedział „. Tata Marian nieujawniony wileński akowiec także zwodził depczącą mu po pietach bezpiekę usiłując wszelkimi sposobami pomóc aresztowanemu bratu. Sytuacja Braci Brodzińskich była podobna. Także pochodzili z Wilna. Zaczęto ścigać wilnian pod hasłem – „bandyci od Łupaszki”. Obojętnie czy byli w jego oddziałach czy nie – wystarczyło hasło Wilno. Ojciec Tomasz Roztworowski jezuita wychowawca Taty I Stryjka z Gimnazjum w Wilnie został aresztowany przez UB pod zarzutem pomagania młodzieży wileńskiej i Łupaszce. Reszta skupionej w YMCA młodzieży rozpierzchła się po Polsce. Jeszcze chwilę grali razem - jak wspomina Jerzy Brodzki, ale co chwila z zespołu ktoś odpadał. Pozostała po nim nazwa. Po rozwiązanej łódzkiej YMCE do 1950 roku zespól utrzymał się w składzie –Matuszkiewicz, Sobociński, Brodzki, Smuga Wojciechowski. Niedługo jazz powoli zaczął wychodzić z podziemia, ale to już zupełnie inna historia.

 

Grażyna Suchocka

 

ULICA MELOMANÓW